- Szczegóły
-
Opublikowano: poniedziałek, 22, styczeń 2018 13:43
Udając się do radcy prawnego bądź adwokata często stajemy przed koniecznością podpisania umowy, która będzie regulować stosunek między nami, a naszym pełnomocnikiem. Sytuacja taka jest jednak dość kłopotliwa – w końcu tworzenie umów jest jedną z czynności, którą prawnicy trudnią się zawodowo. Jak więc określić, czy rozbudowane zapisy znajdujące się w przedkładanym nam dokumencie są oby na pewno konieczne, a nie znajdują się w nim tylko po to, by polepszyć sytuację zleceniobiorcy naszym kosztem?
Umowa o obsługę prawną - czy zawsze należy podpisywać umowę z kancelarią?
Wielu konserwatystów stwierdziłoby zapewne, że umowę należy podpisywać zawsze. Osobiście jestem jednak zdania, że istnieją sytuacje, w których podpisywanie umowy jest niecelowe.
Przy pojedynczej poradzie prawnej znacznie lepiej sprawdzi się ustne uzgodnienie – przygotowanie umowy niepotrzebnie przedłużyłoby czas oraz zwiększyło koszty pomocy.
Jeżeli zlecenie opiewa na niewielką kwotę i nie jest zleceniem procesowym, zazwyczaj wystarczy mailowe uzgodnienie warunków.
Jednak czynności, których cena będzie opiewać na kwoty powyżej kilku tysięcy złotych, w szczególności polegające na prowadzeniu sprawy sądowej, powinny być zabezpieczone pisemną umową. Wynika to przede wszystkim z faktu, że umowa w formie pisemnej zawiera szczegółowy opis wszystkich czynności, do których zobowiązany jest nasz pełnomocnik, oraz my sami. Dzięki takiemu zabiegowi będziemy zwyczajnie wiedzieć, za co płacimy.
Umowa o obsługę prawną - czy można się umówić jedynie na dokonanie płatności w przypadku wygrania sprawy?
Zlecając prowadzenie sprawy sądowej trzeba pamiętać, że nikt nie jest w stanie zagwarantować nam rezultatu. Jeżeli zwracamy się do adwokata lub radcy prawnego, to przepisy regulujące wykonywanie tych zawodów zabraniają zawierania w sprawach sądowych umów rezultatu (np. umowy o dzieło). Przez taką regulację profesjonalni pełnomocnicy, nawet gdyby chcieli, nie mogą uzależnić zapłaty wynagrodzenia od uzyskania pozytywnego wyniku.
Niezależnie od kancelarii, do której się udamy, zawsze otrzymamy umowę zlecenia, w której będzie zaznaczone, że rola zleceniodawcy polega na dochowaniu należytej staranności, nigdy zaś na wygraniu sprawy.
Czy jednak podpisując taką umowę ryzykujemy, że nasz pełnomocnik nie ma interesu w osiągnięciu pozytywnego rezultatu i nie musi robić nic, poza wykonywaniem najbardziej podstawowych czynności?
Oczywiście, że nie.
Pomijając już kwestie związane z etyką, kancelaria ma także dwojaki interes ekonomiczny w pomyślnym załatwieniu sprawy.
Raz - o ile otrzymanie całości wynagrodzenia nie może być uzależnione od rezultatu sprawy, o tyle nie ma przeciwwskazań co od zastosowania takiego warunku jedynie co do części zapłaty (o ile będzie to suma realna, a nie fikcyjna, jak np. 1 grosz płacony z góry, 999,99 zł po pozytywnym zakończeniu sprawy).
Dwa – w przypadku wygrania większości spraw procesowych wygrywający otrzymuje zwrot kosztów pomocy prawnej. W wielu przypadkach koszty takie przypadają kancelarii, o czym poniżej.
Umowa o obsługę prawną - kto otrzymuje zwrot kosztów w przypadku wygrania sprawy?
Przepisy regulują, że stronie wygrywającej sprawę przysługuje zwrot kosztów sądowych, w tym zwrot kosztów pomocy profesjonalnego pełnomocnika. Opierając się jedynie na samej treści regulacji, to klient, a nie prawnik, powinien otrzymać zwrot wywalczonej sumy. Praktyka jest jednak zgoła odmienna.
W większości umów, które otrzymamy, natkniemy się na zapis, który przewiduje, że w przypadku wygrania sprawy, zwrot kosztów procesu będzie przysługiwał kancelarii. Zapis taki jest w pełni dopuszczalny, gdyż przepisy nie przewidują w tym zakresie ograniczeń – obowiązuje więc zasada swobody umów.
Czy jednak zapis taki nie godzi w nasze dobro, jako klienta? Skoro zapłaciliśmy już 1000 zł za świadczenie pomocy prawnej, to czemu w przypadku wygranej nie mamy otrzymać zwrotu tej kwoty? Przecież i tak kancelaria na tym zarobiła!
Owszem, myślenie takie jak powyżej jest jak najbardziej zasadne. Przynajmniej w teorii.
Kilkukrotnie poruszałem już na łamach tej strony temat stawek urzędowych za pomoc prawną. Zagadnienie to jest bezpośrednio związane z tematyką wynagrodzenia prawników. By jednak nie powtarzać dywagacji – stawki urzędowe są zazwyczaj znacząco zaniżone w porównaniu do koniecznego nakładu pracy, a prawnicy nie mają obowiązku policzyć nas 1000 zł za sprawę tylko z tego względu, że przepisy wskazują stawkę urzędową tej wysokości. Pozostając więc w realiach naszego przykładu, jeżeli przepisy przewidują zwrot stawki w wysokości 1000 zł, to gdyby miała ona przypaść klientowi, samo zlecenie kosztowałoby nie 1000 zł, tylko 2000 zł. Zwrot kosztów na rzecz pełnomocnika jest więc w istocie rozłożeniem wynagrodzenia na raty.
Umowa o obsługę prawną - czy pełnomocnik powinien być obowiązany do osobistego stawiennictwa na rozprawie?
Gdy płacimy często niemałe kwoty na rzecz profesjonalisty, oczekujemy, że będzie służył nam osobistą pomocą. Czy więc kancelaria powinna zastrzegać, że nasza sprawa może być prowadzona także przez innego pełnomocnika niż ten, którego wybraliśmy? Tak- i wynika to z konieczności. Przyjrzyjmy się poniższym przypadkom.
Kolizje terminów – Szansa, że dana kancelaria zajmuje się wyłącznie naszą sprawą, jest blika zera. Sami pełnomocnicy nie mają wpływu na to, kiedy zostanie wyznaczony termin rozpatrywania spraw, które prowadzą. Może się więc zdarzyć, że na ten sam dzień radca prawny będzie miał dwie sprawy – przy czym jedna będzie w Warszawie, a druga w Gdańsku. Jeżeli w obu przypadkach byłby zobowiązany do osobistego stawiennictwa, to bez własnej winy złamałby postanowienia jednej z umów.
Zmiana właściwości sądu - Nie należy do rzadkości sytuacja, w której klient z Gdańska stawi się w gdańskiej kancelarii radców prawnych by wytoczyć sprawę przeciwko firmie znajdującej się w Gdańsku, aż tu nagle, po wniesieniu pozwu pozwany przedkłada dokument, zgodne z którym sprawa nie powinna być rozpoznana w Gdańsku, ale we Wrocławiu.
Nagle koszty dojazdu i stawiennictwa wzrastają do niebotycznych poziomów – a wynagrodzenie pozostaje niezmienione. Jeżeli kancelaria nie będzie mogła skorzystać z pomocy podwykonawcy, przynajmniej w przypadku najprostszych czynności, zlecenie takie stałoby się dla niej nieopłacalne, albo wręcz byłby na nim stratna.
Podsumowując temat zapisu o korzystaniu z pomocy innego pełnomocnika – oczywiście, można by wypisać wszystkie możliwości, w których prawnik byłby usprawiedliwiony w przypadku skorzystania z pomocy zewnętrznej, ale tworzenie takich zapisów byłoby niecelowe – zajęłyby przynajmniej kilka stron. Szczególnie, że usprawiedliwione przyczyny niestawiennictwa można by mnożyć w nieskończoność – choroba, awaria pojazdu w trasie, znaczna odległość od miejsca wykonywania czynności, etc.
Umowa o obsługę prawną - jak powinno zostać określone wynagrodzenie?
Iluzorycznie najbardziej korzystnym sposobem określenia wynagrodzenia byłby ryczałt. Jednak poza niewielkim marginesem spraw takie ukształtowanie rozliczeń jest problematyczne, ze względu na niepewność czynności, jakie będzie należało podjąć w sprawie. Jest to sytuacja niekorzystna dla klienta, gdyż zleceniobiorcy każdorazowo musieliby zawyżyć cenę usługi mając na względzie ewentualne komplikacje.
Posłużmy się przykładem sprawy o zapłatę. Sprawa taka może skończyć się na wydaniu nakazu zapłaty bez konieczności stawiennictwa stron w sądzie. W takim przypadku zakres pracy prawnika ograniczyłby się do sporządzenia pojedynczego pisma procesowego w postaci pozwu. Jednocześnie, w przypadku komplikacji, sprawa taka mogłaby toczyć się znacznie dłużej i wymagałaby znacznego zaangażowania ze strony jurysty. Dla przykładu – mogłaby zostać skierowana do postępowania zwykłego po czym odbyły by się jeszcze 4 terminy i został powołany biegły. Niestety, często nie sposób określić, który ciąg wydarzeń zajdzie w przypadku danej sprawy.
Z tego też powodu względniejsze jest określenie wynagrodzenia w zależności od zakresu czynności. W takiej sytuacji zwykle mamy do czynienia z kwotą początkową, dodatkowym wynagrodzeniem w przypadku skierowania sprawy do postępowania zwykłego, oraz płatnościami za stawiennictwo na kolejnych terminach. Spotykane jest też wynagrodzenie za dokonywanie poszczególnych czynności, jak również wynagrodzenie w przypadku odniesienia sukcesu, o którym wspomniano już wcześniej.
Umowa o obsługę prawną - czy z umowy wynika możliwość wymagania od prawnika wykonywania czynności dodatkowych związanych ze sprawą?
Zlecając świadczenie pomocy prawnej należy mieć na względzie, że dotyczy ono jedynie spraw określonych w samej umowie. Nie można więc skutecznie domagać się wykraczania poza opisany zakres czynności, chociaż sami prawnicy, kierując się dobrymi zwyczajami, nieco odstępują od tych zasad.
Jeżeli w umowie nie zaznaczono, że dotyczy ona również świadczenia pomocy prawnej w ramach postępowania apelacyjnego, to jeżeli wynik sprawy nas nie satysfakcjonuje, zlecenie odwołania się od wyroku powinno być określone odrębną umową.
Kolejną często powtarzającą się kwestią jest egzekucja roszczenia. Jeżeli nie zostało to ustanowione w umowie, pomoc prawna dotyczy jedynie postępowania sądowego, nie zaś postępowania przed komornikiem. Gdy posiadamy już tytuł wykonawczy (wyrok, nakaz zapłaty) musimy liczyć się z tym, że na naszym koncie magicznie nie pojawią się środki opiewające na wysokość dochodzonego roszczenia. Często dłużnik, mimo wyroku, zaniecha płatności i konieczne będzie skierowanie sprawy do komornika. To jednak wymaga sporządzenia dodatkowych pism i samo w sobie nie wynika z treści umowy o świadczenie pomocy prawnej w ramach postepowania sądowego.
Jak wspominałem, duża część prawników wykazuje się dość liberalnym podejściem (na korzyść klientów) i dostosowuje do potrzeb zleceniodawców. Przykładem takiej praktyki są rozmowy telefoniczne czy wymiana korespondencji w sprawie zleconej przez klienta. O ile zgodnie z ustalonymi zasadami wykonywanie umowy nie musi w żadnym razie polegać na jakimkolwiek kontakcie z klientem, to jednak pożądaną praktyką jest utrzymywanie takiego kontaktu oraz wyjaśnianie niepokojących klienta kwestii.
Tu jednak istotna uwaga. O ile nie ma nic złego w wykręceniu numeru telefonu do kancelarii i zapytaniu się, jak przebiega sprawa, o tyle nie możemy wymagać od swojego pełnomocnika, że ten będzie spędzał z nami każdego dnia godzinę „na łączach” albo, że odbierze od nas telefon w niedzielę o godzinie 18:00.
Umowa o obsługę prawną - czego nie powinno pojawić się w umowie?
Mimo, iż prawnik zazwyczaj posiada większe doświadczenie w konstruowaniu umów, to jednak przepisy jednoznacznie sprzyjają jego klientom. Nakładają one pewne ograniczenia, które uniemożliwiają pojawienie się niewłaściwych praktyk.
Przede wszystkim – kancelaria nie może wstrzymać czynności w przypadku nieotrzymania całości wynagrodzenia. Nie otrzymamy więc telefonu czy maila o treści, że jeżeli chcemy odpowiedzieć na pismo przeciwnika, to musimy do wtorku zapłacić zaległe 300 zł.
Kolejnym ograniczeniem nakładanym na profesjonalnych pełnomocników jest niemożność odmowy wydania otrzymanej dokumentacji w przypadku nieotrzymania płatności.
Podsumowanie
Ufam, że wskazane w tym artykule informacje przydadzą się podczas negocjowania warunków kolejnej umowy o świadczenie usług prawnych. Oczywiście – każda kancelaria ma nieco inne praktyki. Niemniej jednak zapisy i okoliczności, które zostały wyżej opisane, powinny mieć zastosowanie do większości sytuacji, z którymi się spotkamy.