Czy polskiemu przedsiębiorcy potrzebne są porady prawne?
Zaradność jest zdecydowanie cechą dominującą u przedsiębiorców. Nie ukrywajmy, nawet praca na etacie jest wyzwaniem w naszej polskiej rzeczywistości. Tym bardziej nie lada samozaparcia wymaga wyrwanie się ze spirali pracy i rozpoczęcie własnego biznesu w środowisku pełnym obowiązków podatkowych i obwarowań prawnych. Jeżeli ktoś własnymi siłami otworzył firmę i samodzielnie stawiał czoła wszystkim przeciwnościom losu, które były związane z biznesem, nie łatwo przekonać go do tego, że i on czasami potrzebuje pomocy w prowadzaniu interesów – w szczególności pomocy tak abstrakcyjnej, jak pomoc prawna. Czy jednak każdy przedsiębiorca potrzebuje prawnika? Czy każdemu przedsiębiorcy profesjonalne poradnictwo prawne jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania?
Osobiście stoję na stanowisku racjonalnego podejścia do tematu. Zdecydowanie każdy przedsiębiorca skorzystałby na usługach profesjonalnego prawnika. Nie oznacza to jednak, że w każdym przypadku jest to ekonomicznie uzasadnione. Profesjonalna pomoc, o ile zawsze cenna, potrafi jednak odbić się na sytuacji finansowej. Jeżeli więc pomoc prawnika mogłaby kosztować nas więcej niż potencjalne zyski/oszczędność, które moglibyśmy w jej wyniku uzyskać, być może nie powinniśmy się na nią decydować.
Powyżej opisany czynnik ekonomiczny nie jest jednak jedynym kryterium decyzyjnym. Posiada on też pewien mankament – często nie jesteśmy w stanie dostrzec zagrożeń związanych z naszym biznesem do momentu, gdy zwykle jest już znacznie za późno na działanie. Warto więc zawczasu wiedzieć, czy branża w której działamy zdecydowanie skorzystała by na doradztwie osób trzecich, czy też relatywnie łatwo można sobie w niej poradzić bez pomocy profesjonalnego doradcy prawnego.
Kto w takim razie zyska najmniej na skorzystaniu z pomocy prawnika?
Z pewnością będą to przede wszystkim ci przedsiębiorcy, którzy świadczą usługi z zakresu handlu detalicznego prowadzonego w sposób stacjonarny (właściciele sklepików osiedlowych, butików),właściciele punktów małej gastronomi czy też drobni usługodawcy, świadczący np. usługi z zakresu remontu mieszkań.
Nie oznacza to oczywiście, że przedstawiciele ww. branż nigdy nie muszą korzystać z pomocy prawnika - taka pomoc jest nieodzowna za każdym razem, gdy borykają się z jakimś skomplikowanym zagadnieniem prawnym, czy też w sytuacji, gdy ktoś wystąpi do nich ze sprecyzowanym roszczeniem. Nie oznacza to również, że osoby takie nie zyskają nic w wyniku skorzystania z pomocy profesjonalisty.
Dlaczego te branże zyskają najmniej na profesjonalnej pomocy prawnej?
Ww. pola działalności są na tyle popularne, że każdy, przy zachowaniu odrobiny staranności, jest w stanie zdobyć niemal wszystkie niezbędne informacje dotyczące regulacji prawnych z nimi związanych posługując się chociażby Internetem.
Drugą przyczyną jest wcześniej wspomniana "ekonomia działania". Co do zasady osoby prowadzące działalność na tak niewielką skalę, jak wyżej wskazana, nie generują olbrzymich dochodów. Oznacza to, że często muszą znacznie ciąć wydatki.
Ostatnim czynnikiem, który decyduje, że przedsiębiorcy zajmujący się wcześniej wspomnianymi dziedzinami niewiele zyskają na opłaceniu poradnictwa prawnego, są relatywnie niewielkie zagrożenia związane z niewłaściwym stosowaniem prawa. Większość problemów, z jakim borykają się ci przedsiębiorcy, związana jest z nieprawidłowym realizowaniem obowiązków podatkowych. W ich przypadku często może okazać się, że znacznie lepiej wyjdą na skorzystaniu z usług księgowego czy biura rachunkowego, niż udając się po poradę prawną.
Którzy przedsiębiorcy powinni zatem przynajmniej raz skonsultować się z prawnikiem?
Przede wszystkim jest to zalecane w przypadku przedstawicieli branż "niestandardowych". Pod pojęciem branż „niestandardowych” należy rozumieć te dziedziny, z zakresu których usługi są rzadko świadczone na danym rynku, bądź dziedziny, które dopiero co się pojawiają.
Dlaczego takiemu przedsiębiorcy potrzebne są porady prawne?
W tym przypadku czynnikiem kluczowym jest ograniczona ilość materiałów dotyczących danej dyscypliny. Osoby, które wykonują niestandardowe formy działalności, często nie mają żadnych znajomych, którzy mogliby wesprzeć ich radą z zakresu danej branży. Wiedza, którą można pozyskać z książek czy Internetu jest w takim przypadku także zdecydowanie zbyt skromna.
Oczywiście, nie każdej osobie wykonującej nieszablonową działalność potrzebna jest pomoc prawnika. Problem polega jednak na tym, że bez uprzedniej konsultacji nie sposób się tego dowiedzieć. W niektórych przypadkach oryginalnych działalności problematyczne okażą się te same aspekty, co w przypadku branż standardowych. Załóżmy, że chcesz otworzyć salon strzyżenia świnek morskich. Na rynku nie ma zbyt wielu przybytków tego typu. W tym przypadku jednak ciężko byłoby się doszukać jakichś ograniczeń poza tymi nakładanymi na zwykłych przedsiębiorców. Co innego, jeżeli np. chcemy zająć się sprzątaniem miejsc zbrodni. Również to jest działalność wyjątkowo nieszablonowa. Zależnie jednak od zakresu czynności, którymi chcielibyśmy się w jej ramach zajmować, mogłoby się okazać, że potrzebne są nam w pierwszej kolejności odpowiednie zezwolenia.
Pomoc prawnika jest bezapelacyjnie nieodzowna w przypadku, jeżeli w swojej działalności korzystamy z Internetu bądź też działamy wyłącznie za jego pośrednictwem.
Komputery i sieć tak mocno wrosły w nasze życie, że nie wyobrażamy sobie już świata bez nich. Lubimy dostępność informacji, które są obecne w sieci, cenimy walory rozrywkowe tego udogodnienia, jak również czerpiemy pełnymi garściami z anonimowości, jaką zapewnia. Poczucie bezpieczeństwa, które towarzyszy nam w związku z ową anonimowością, jest jednak wyjątkowo złudne. Złudne szczególnie dla przedsiębiorcy.
Regulacje dotyczące Internetu są tak skonstruowane, by jak najpełniej chronić konsumenta, który często nie w pełni zdaje sobie sprawę z podejmowanych działań. Zgoła inaczej wygląda sytuacja przedsiębiorcy. Decydując się na podjęcie działalności z wykorzystaniem sieci internetowej musimy pamiętać, że oto my stajemy po przeciwnej stronie barykady i to nas przepisy będą traktować jako "tych złych".
Dlaczego przedsiębiorcy działającemu w Internecie potrzebne są porady prawne?
Zakres ustaw, których przepisy musi uwzględniać przedsiębiorca internetowy, jest niezwykle szeroki. Niezależnie od jego profilu działalności, obowiązują go przepisy ustawy o świadczeniu drogą elektroniczną. Jeżeli nie sprosta jej rygorystycznym wymogom możemy w skrajnych przypadkach spodziewać się nawet bardzo dotkliwych konsekwencji finansowych.
Kolejnym problemem związanym z prowadzeniem działalności przez Internet są wszelkiego rodzaju regulaminy. Ten element jest niezwykle dopieszczany przez duże firmy, niemniej jednak mali i średni przedsiębiorcy bagatelizują go w niedopuszczalny sposób.
Jak pisałem wcześniej, własna działalność jest związana najczęściej z wysokim poziomem samodzielności i niezależności jej założyciela. Często przedsiębiorca, który przebył już daleką drogę od rejestracji swojego biznesu do miejsca, w którym znajduje się obecnie stwierdza: "Jak to?! Ja nie napiszę regulaminu?! Przecież to dziecinnie proste! Wpiszę tylko mnóstwo postanowień, które zabezpieczają moje interesy przed nieuczciwymi kontrahentami i tyle". Tu zaczynają się jednak schody.
Przede wszystkim należy mieć na względzie, że ww. ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną nakłada wiele obowiązków związanych z tym, co w regulaminie musi się znaleźć. Są to jednak rzeczy, które nie są wcale oczywiste. Wiesz, że regulamin twojej strony internetowej musi zawierać informację o trybie rozpatrywania reklamacji? Co więcej, musi się w nim też znaleźć wzmianka o wymaganiach sprzętowych niezbędnych do korzystania z twojej strony internetowej.
Powyższe to tylko wierzchołek góry lodowej. Jeżeli świadczysz usługi na rzecz konsumentów (przykłady: sprzedaż ubrań, świadczenie usług remontowych na rzecz indywidualnych odbiorców) to musisz uważać, by tworząc regulamin nie naruszyć ich interesów.
Tu pojawia się spędzający sen z powiek temat klauzul niedozwolonych (klauzul abuzywnych). Czym są owe klauzule? To wszelkie postanowienia umowne, których stosowanie jest zabronione w odniesieniu do konsumentów (o ile nie zostały indywidualnie uzgodnione z konsumentem). Gdzie je można znaleźć? Część z nich, a dokładnie 23 przykłady, została wymieniona w art. 385 z indeksem 3 Kodeksu Cywilnego. Pozostałe z nich znalazły swoje miejsce w Rejestrze Klauzul Niedozwolonych prowadzonym przez UOKiK.
Zgadnij, ile klauzul znajduje się w owym rejestrze. 100? 200?
Pobożne życzenie. Tych klauzul jest już ponad 6000. Co więcej, jeżeli użyjemy którejkolwiek z nich w naszym regulaminie, to o ile zostaniemy namierzeni, mamy niemal gwarancję dotkliwych konsekwencji finansowych. Kara, którą przewiduje prawo za posiadanie klauzul niedozwolonych w regulaminie strony internetowej świadczącej usługi na rzecz konsumentów, może sięgnąć 10 % przychodu z roku poprzedzającego. Podkreślmy, mowa tu o przychodzie – innymi słowy, nie ważne czy w zeszłym roku wyszliśmy ze stratą czy z zyskiem. Jeżeli na naszym koncie zarejestrowano jakiekolwiek przepływy pieniędzy, to możemy śmiało składać wniosek o ogłoszenie upadłości.
A może nie zostaniemy namierzeni? Przecież na naszą stronę wchodzi jedynie 10 unikalnych użytkowników dziennie. Nie sposób jej namierzyć, prawda? Nie ma się więc czym przejmować…
Błąd. Wszystko byłoby cacy, ale pozostaje pewien szkopuł. Są nim organizacje prokonsumenckie. Organizację, która w teorii miała strzec interesów konsumenta, może założyć niemal każdy. Nie wszystkie spośród tych podmiotów obrały sobie jednak za cel stawanie w obronnie niefrasobliwych klientów sklepów internetowych.
Część z wspomnianych organizacji za cel ma jedynie maksymalizację zysku. W jaki sposób do tego dążą? Powołując się na swoje uprawnienia wyszukują przedsiębiorców i przeglądają ich strony internetowe - w szczególności regulaminy.
W przypadku stwierdzenia naruszeń (a o te nietrudno) wystosowują do naruszyciela (czyli do Nas) odpowiednie wezwanie do zaniechania naruszeń z jednoczesnym wezwaniem do uiszczenia odpowiedniej kwoty tytułem „zadośćuczynienia”.
Wielu przedsiębiorców widząc niemal anonimowe pismo z wezwaniem do uiszczenia kwoty czasami sięgającej kilku tysięcy złotych domniemuje, że jest to próba wyłudzenia (często słusznie, gdyż wielu oszustów podszywa się pod takie organizacje) i niechcianą korespondencje zwyczajnie ignoruje. Nie kończy się to jednak dobrze, ponieważ jeżeli zabronione zapisy rzeczywiście znalazły się w treści regulaminu, sprawa jest niemal zawsze kierowana przed oblicze odpowiednich organów, a przedsiębiorca jest skazany na przegraną.
W takiej sytuacji można w przeciągu zaledwie kilku dni z dobrze prosperującej firmy stać się bankrutem. Warto więc dobrze zastanowić się, czy samodzielne tworzenie regulaminu jest dobrym pomysłem.
Osobną kategorię przedsiębiorców internetowych stanowią właściciele stron, na których publikowane są treści udostępniane przez innych użytkowników Internetu. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych bardzo rygorystycznie podchodzi do możliwości korzystania z prac innych osób bez uprzedniego powiadamiania ich o tym. Nie jest więc tajemnicą, że osoby chcące założyć serwisy wykorzystujące informacje i materiały dostępne w sieci zmuszone są nie tylko stworzyć odpowiedni regulamin, nie naruszający praw użytkowników, ale także taki, który w razie konfrontacji z autorem publikowanych materiałów zminimalizuje ich odpowiedzialność.
Osoby prowadzące wszelkie serwisy o charakterze rozrywkowym, takie jak Kwejk czy Demotywatory, jak również właściciele serwisów o charakterze informacyjnym, muszą wiedzieć też, co mogą publikować, a co zdecydowanie do publikacji się nie nadaje. Muszą też wiedzieć, czego potencjalnie mogą domagać się od nich autorzy publikowanych materiałów oraz pozostali użytkownicy ich serwisów.
Jeszcze inną kategorię przedsiębiorców stanowią wszelkiej maści vlogerzy i blogerzy. Przede wszystkim w ich przypadku znamienne jest pytanie, od którego momentu należy uznać ich za przedsiębiorców. Kolejna kwestia to programy partnerskie, z których czerpią niejednokrotnie zyski.
Ponieważ kluczowa dla tej grupy przedsiębiorców jest możliwość swobodnej i nieskrępowanej wypowiedzi, autorzy blogów i vlogów musza mieć świadomość, jak daleko mogą się posunąć w swoich sądach, jak również, czego nie mogą żądać od nich osoby niezadowolone z prezentowanych przez nich treści.
Ostatnią kategorię przedsiębiorców stanowią osoby, które trudnią się sprzedażą rzeczy za pośrednictwem portali aukcyjnych. W przypadku tych osób łatwo o niezapłacenie należnego podatku czy przekroczenie cienkiej granicy miedzy handlarzem a osobą okazjonalnie zajmującą się wystawianiem przedmiotów na sprzedaż. W przypadku tych osób najbardziej dotkliwe są przepisy karno - skarbowe i przepisy podatkowe. Należy pamiętać, że podatek od nieujawnionych przychodów wynosi 75% ich wartości . Oznacza to, że jeżeli ktoś będzie prowadził handel internetowy w sposób nieprzemyślany może być zmuszony oddać Fiskusowi 3/4 zarobionych pieniędzy (niezależnie od tego, czy dalej je posiada czy nie).
Powyżej przedstawione to tyko najczęstsze przypadki, w których zbytnia samodzielność potrafi zgubić przedsiębiorców. Lwia część z nich dotyczy przedsiębiorców internetowych, ponieważ to oni należą do grupy podwyższonego ryzyka.
Nie ukrywajmy, każdy, kto prowadzi własną firmy stara się zminimalizować zbędne koszty. Należy jednak zawsze pamiętać, że zdrowy rozsądek w działaniu to podstawa. Oczywiście, pomoc specjalisty kosztuje i to często nie mało. Może okazać się jednak nieodzowna. Każdy powinien więc sam odpowiedzieć sobie na pytanie, czy opłaca się zaoszczędzić parę złotych kosztem prowadzenia własnego biznesu po omacku?